Lidia odbiera dziecko ojcu (Carlosowi) , wiąże się z innym mężczyzną i wyjeżdża za granicę a potem jest wielce zdziwiona bo Carlos nie chcę jej pomóc gdy wraca do Hiszpanii . Hipokrytka jakich mało , strasznie mnie ona drażni.
A ja ją rozumiem. Carlos nie był w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa, wciąż ufal swojej matce po wszystkim co im wyrzadzila. Lidia w końcu straciła i do niego zaufanie i nie chciała stracić córki ani sama zostać zabita przez tesciową. On był naiwny i przez niego tyle wycierpiala. Rozumiem że matka, ale ona przecież chciała jej na siłę zrobić aborcję a potem porwała jej dziecko!
1. Najbardziej wkurzyła się, że jej nie powiedział, że Francisco się obudził. Podczas gdy był cierpliwy przez tyle miesięcy, jak ona przy nim przesiadywała, a na końcu załatwił tego lekarza którego chciała i m.in. dzięki niemu Francisco w ogóle się obudził!
2. To, ile razy ona go okłamała, to nie ma w ogóle porównania. M.in. współudział przy sprawie Maria itd. itp. Wiadomo, że w większości te rzeczy były słuszne. Ale tu chodzi o oszustwa i kłamstwa - nawet małego nie wybaczała Carlosowi, kiedy sama wciąż go oszukiwała.
3. NAJWAŻNIEJSZE: Jak Francisco jeszcze żył, to podjęła decyzję, że jest z Carlosem i że się z nim ożeni, więc można uznać, że miała wolny, świadomy wybór i wybrała Carlosa. Nagle jak Francisco zapadł w śpiączkę, to pomimo że Carlos zachowywał się idealnie, ona od tego momentu tylko już kochała Francisca, a Carlosa jedynie przez jakiś czas wykorzystywała. Gdy tylko Francisco się obudził, od razu się z nim zeszła, a następnie przy pierwszej sposobności uciekła, jeszcze odwracając to tak, że to wina Carlosa.
Moim zdaniem kochała Carlosa i Francisca (sama w którymś momencie to powiedziała), ale wybrała Carlosa, a przy Franciscu siedziała, bo czuła się winna, że przez nią prawie umarł.