Ale ma ciekawsze pozycje w swojej filmografii, takie jak np Thing i więzień Brubaker to filmy doskonałe.
Jakoś nikt nie wspomniał o filmach z serii "Kokon", a to już klasyka sf.
Też oczywiście świetna rola Wilforda Brimleya w obu produkcjach.
Widziałem obie części "Kokonu" i podpisuję się pod tym, co napisałeś :-). Ale aż przetarłem oczy ze zdziwienia, jak zobaczyłem datę jego urodzenia. Przecież on mógłby być synem aktorów, którzy grali jego kumpli ;-). Ale cóż - na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Czas wobec niektórych jest bezlitosny.