Takie kino kocham. Kino, które opowiada historię, dostarcza emocji i pokazuje nam postaci prawdziwe, autentyczne. Trochę musiało minąć czasu zanim przyzwyczaiłam się i (co tu ukrywać!) radzić sobie z obrzydzeniem, jakie we mnie wywołała tak otyła osoba. Ale to trwało krótko, bo gdy już poznałam bohatera i zajrzałam jego oczy, zrozumiałam, co się stało, widziałam tylko jego cierpienie, niemożność uporania się ze stratą - tak, okazał się słaby i jego człowieczeństwo. Niezwykły film, wielowymiarowy i bardzo ludzki. A każda drugoplanowa postać to osobny temat.
A ja sie strasznie przejelam twoja ocena, normalnie zamkne sie w sobie. Nie odmawiam jej logiki i prawa do wlasnego zdania. Po prostu uwazam jej gust za plebejski i dyktowany tym, co wydaje sie jej wyrafinowanym. Jak zachwyt starozytnych egipcjan zacmieniem slonca. I ok, mozna sobie miec i takie przekonanie, ale przy okazji zasiada na wysokim koniu znawcy i specjalisty. Natomiast twoja kulawa jej obrona swiadczy o tym, ze tez nie wiedziales ze zacmienie slonca to zwykle zjawisko fizyczne. Na marginesie, jak chcesz kogos obrazic to sprobuj trafic w cos, co moze go urazic. Mam mnostwo wad, ktore mozna wysmiac, ale doskonale wiem, ze prostactwo nim nie jest.
Dokładnie, jakaś armia trolli prymitywów wmówiła, że trzeba się zachwycać Jokerem i łatwi do manipulacji ludzie zaczęli się w tym filmie doszukiwać czegoś niezwykłego. Film był nudnawy, aktor grał tak sobie.
Może główny bohater powinien najpierw odbudować relację z samym sobą. Widać, że na tej drodze stoi mu dużo McBurgerów i czekoladek. Jeśli chcę dać coś swojej córce, to myślę, ze warto byłoby zadbać o dobry przykład tego, jak dbać o siebie.
Oczywiście, że ta monstrualna otyłość jest skutkiem zajadania problemów z sobą. Ale nie to było głównym problemem córki. Ona miała pretensje i żal, że zniknął z jej życia.
Otyłość jest chorobą do której prowadzi mniej lub bardziej ukryte cierpienie człowieka, to fakt. Ale monstrualna otyłość może być odczuwana przez ludzi w jakiejś kategorii estetycznej jako coś obrzydliwego. Jedno drugiego nie wyklucza.
można czuć obrzydzenie do otyłości. bo w sumie co w otyłości takiego fajnego? można czuć obrzydzenie do ostrzykanych botoksem wark (aka glonojad) albo sztucznych cycków.
obrzydzenie to sprawa estetyki - i każdy ma swoją. "de gustibus non est disputandum". ja uważam, że jak ktoś potrafi mówić o swoich uczuciach/odczuciach- to trzeba to traktować z szacunkiem, nawet jeśli ma się inne poglądy, inną estetykę, inne kryteria. Tak jak jedni wolą PiS a inni mówią Piss off.
krótko mówiąc- to bardzo uczciwa ocena. i osobista. i za to plus.
A co do filmu- to trudny film. Szczególnie dla tych, co mierzą się ze swoimi słabościami, ułomnościami, kompleksami - takich dziś na pęczki (i komentarze to pokazują jak cholera). Może warto spróbować spojrzeć na świat w jakiś inny sposób. Świata nie można zmienić, można zmienić siebie. Albo może pierwszym krokiem do próby zmienienia świata jest zmiana własnego nastawienia- otwarcie się na inność.
nie, nie mam kompleksów ani kryzysów. prawie piąty krzyżyk mi stuka. nawidziałem sięi nasłuchałem wiele. i doceniam estetykę, wrażliwość i inność. Nie zmienię siebie, ale akceptuję innych. Pewnie dlatego film mi się podobał.
Dziękuję za komentarz. To prawda, innych nie zmienimy. To, co możemy to pracować nad sobą. Ale też bez przesady. Mamy pełne prawo mieć własne odczucia i poglądy, a inni mają prawo się z tym nie zgadzać. Nadmiarowa potrzeba aprobaty społecznej jest po prostu dla nas szkodliwa.
Film nie jest tak dobry, jak donoszą media. W pewnym momencie robi się nużący. Ileż można patrzeć na te same osoby gadające w mieszkaniu. Mimo iź jest głęboki i pełen metafor to jednak moim zdaniem za mało jest akcji w tym filmie.
Dla mnie też, mimo że wszystko dzieje się w sumie w jednym pomieszczeniu i gra niewielu aktorów, to nie znudziłam się ani przez chwilę.
Aż rzucę okiem na film....Brendana nie widziałem od setleci w filmie. Co do oceny to nie bądźmy małpami. Tylko zwykły katolik potrafi ocenić na pierwszy rzut oka,a tego się nie spodziewam po inteligentnych istotach spoza kościoła XD. Cóż zawsze należy mieć blokadę co do reakcji na czyjś temat. Popracuj nad tym młoda bo co jak co ale po Tobie tego się nie spodziewałem.
W filmie niejednokrotnie jest mowa o obrzydzeniu. Skoro film porusza ten temat, to jest to coś o czym należy mówić. Tak, bohater jest obrzydliwy, bo nałogi są obrzydliwe, nie przemilczajmy tego w imię sztucznej i niemądrej poprawności! Obżarstwo jest obrzydliwe, tak jak pijaństwo, pedofilia, seksoholizm i parę innych uzależnień i zboczeń. Terapia takich osób też nie polega na głaskaniu ich po glowie i pełnej akceptacji dla ich dzialań, które niszczą życie własne i swoich bliskich. Na koniec taka prosta uwaga... Czy to naprawdę tak trudne pisać po.prostu o swoim odbiorze filmu, zamiast koniecznie udowadniac innym forumowiczom, ze "to ja się znam na kinie a nie ty matole"? Jeden lubi kotlety a drugi marchewke!
Nie nazywam nikogo matołem!!!Poprawność to coś co odróżnia nas od małp ,od których pochodzi połowa użytkowników tego portalu(poza mną między innymi ,czy też możliwe że i poza Tobą) .Niestety czuję obrzydzenie za każdym razem kiedy widzę jakąś osobę,która nie umie hamować swoich popędów na wzór podczłowieka ale też umiem swoje reakcje zachować dla siebie. Część z Was ludziki nie wie czym jest wojna na ten przykład,jednocześnie czym jest człowieczeństwo.Odkąd wróciłem z Iraku w 2005 roku staram się odróżnić g@wno od złota i na tym polega człowieczeństwo i nieważne,że mamy do czynienia z baranem,kóry nie umie się powstrzymać od żarcia bo akurat jego życie koło pyty mi lata....Wiadomo,że inni lubią oceniać,krytykować czyjś ubiór jak choćby rurki czy rajstopy u faceta ale żaden z tych ćwoków nie patrzy na swoją wycieraczkę....Obrzydzenie to coś co poczułem po powrocie do kraju szajsem i komuną płynącym
Czy ja wiem nie tylko zwykli ludzie związani z katolicyzmem są zamknięci. Ja akurat poznałem trochę światłych, samodzielnie myślących katolików. Ludzie to istoty, które łączą racjonalne myślenie z emocjami. Nikt z nas nie jest w 100% racjonalny, ale mało kto nie ma też choćby minimum racjonalności w sobie.
Dziwią mnie komentarze oburzonych, przecież film wręcz celowo wskazuje na obrzydliwość tego, czym jest uzależnienie, zatracenie siebie... Swoją drogą, czy naprawdę za subiektywne odczucia (które w tym przypadku były raczej zamierzone przez autorów) musimy wieszać psy na ludziach, bo się z nimi nie zgadzamy, bądź nie podoba nam się styl przekazu?
nie martw sie, masz do tego prawo. mnie tez obrzydzaja bardzo otyle osoby tak samo jak bardzo chude. do tego jeszcze bardziej obrzuydza mnie jak ktos sie poci a pozniej reke komus podaje. i to jest normalne zaden hejt.
Zgadzam się z Twoja opinia i odczuciami w pełni. Mnie ten film poruszył, mimo, że reżyser trochę nami manipuluje to jednak, poddalam się i ogromnie wzruszylam.
Mam już swoje lata ale po raz pierwszy zdarzyło mi się być na seansie gdzie przy napisach końcowych NIKT nie wstał.Oby więcej takich produkcji.
No właśnie problem w tym ze postacie są nieprawdziwe. W tym filmie wszystko jest naiwne.