Oglądałem wczoraj wieczorem i nie mogę się uwolnić od tego filmu. Najbardziej niepokojące wydaje mi się to, że starałem się tych ludzi usprawiedliwiać, bo to co mówi bohaterka, że oni też są pokrzywdzeni (upokorzeni, odrzuceni, jakbyśmy dziś powiedzieli wykluczeni społecznie) jest w sumie prawdą. Z drugiej strony trudno usprawiedliwiać potworną zbrodnię. Świetny film. Nietypowa forma wybrana przez reżysera, ze świetną pracą kamery, z długimi scenami, z których część zmienia się w dziwną pantomimę (wizyta w redakcji, scena w parku) uzupełnioną muzyką (część przypomina nowoczesne, samplowane rzeczy) sprawia, że prosta (oparta na faktach) historia bardzo wciąga. Do tego reżyser ceni inteligencję widza i każe mu samodzielnie odpowiedzieć na podstawowe pytania. Film trochę zapomniany (przydałaby się mu cyfrowa rekonstrukcja), ale po zdecydowanie godny uwagi.