Na ogół wypowiadam się dość chaotycznie, więc teraz spróbuję wypisać w punktach moje wrażenia, przemyślenia z filmu.
1. Sama nie pojmuję, jak można poczuć z obcymi ludźmi taką więź. Może jestem stukniętą psychofanką. Ale kocham
Marsów, za twórczość, a za ich osobowość osobno. W tym filmie jeszcze lepiej można...
wiele wyjaśnił ten film. Przede wszystkim jak to jest tak naprawdę z korporacjami muzycznymi.
Poza tym jeśli kiedyś usłyszę, że 30STM tylko o kasie myśli to ruszą w obieg moje pięści. Tu mamy jasno pokazane jak to jest, jak ich wytwórnia wydymała za przeproszeniem. Także wszystko już jasne.